niedziela, 29 stycznia 2012

Wymyk *****

W zasadzie nie obejrzałem już od dłuższego czasu polskiego filmu, który by mną jakoś specjalnie wstrząsnął, czy dał mi do myślenia. Chyba ostatnim takim filmem była "Symetria". Tyle że, kiedy to było? Dlatego idąc na "Wymyk" Grzegorza (Grega?) Zglińskiego miałem duże nadzieje, ale i niepewność, bo przecież już tyle razy polskie kino sprowadzało mnie na ziemię. Na szczęście tym razem nie doznałem rozczarowania. Można nawet powiedzieć, że z kina wyszedłem wyjątkowo zadowolony (bo i film niezły i cena w kinie Kultura bardzo przystępna).

Co mi się w nim podobało? Przede wszystkim jasna i przejrzysta fabuła bez zbytniej metafizyki i rozliczeń z Bogiem. Wątek dwóch braci, gdzie jeden z nich zostaje na oczach drugiego skatowany w pociągu podmiejskim, nie skojarzył mi się z biblijnym Kainem i Ablem, co niektórzy krytycy filmowi zauważali jako główny motyw w filmie. Jest rywalizacja między braćmi, ale nie ma tutaj biblijnego rozróżnienia na złego i dobrego. Alfred (świetna, bardzo naturalna gra Roberta Więckiewicza) nie reaguje w krytycznym momencie, nie staje w obronie brata, ale czy zaniechał działań z powodu zazdrości o młodszego brata? (Jerzy - wrócił ze Stanów i jest faworyzowany przez ojca przy prowadzeniu rodzinnego interesu). Nie wydaje mi się, aby tak było. Raczej był to atak blokady psychicznej, który uniemożliwia mu podjęcie działań. Alfred w kluczowym momencie zamiera w bezruchu, po prostu ucieka, "wymyka" mu się ta chwila, kiedy powinien był zareagować. Nie tłumaczę jego zachowania, ale staram się je zrozumieć.

Film jest opowiedziany prosto i bez zbytniego filozofowania. Podobały mi się pewne nawiązania Zglińskiego do swojego mistrza (i zarazem nauczyciela) Krzysztofa Kieślowskiego, chociażby to jak bracia biegną do pociągu niczym bohater grany przez Bogusława Lindę w "Przypadku". Niestety zdążyli. A co by było, gdyby się spóźnili? Debiut fabularny Zglińskiego ma na pewno ciekawy klimat (nie ma drażniących tvn-owskich "mostów", plastikowych postaci i serialowego pudru, jest zwykła polska rzeczywistość), jasną konstrukcję i - co ważne - nie kończy się happy-endem, co byłoby fatalne dla jego wiarygodności. Dlatego daję ocenę bliską ideałowi i czekam na kolejne filmy tego reżysera.

Niezwykle sugestywny zwiastun filmowy:



3 komentarze:

  1. W moim odczuciu również *****, świetna gra Więckiewicza i wspaniały obraz polskiej rzeczywistości i mentalności. Film ciężki, dający do myślenia - tak jak lubię.
    Uwaga, obejrzenie grozi urazem do PKP;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie to film o tym czy jedna chwila definiuje człowieka. Czy to jak się zachował w jednym momencie, bez względu na to jakie były tego powody, określa go na zawsze. Historia ciekawa, skłaniająca do przemyśleń, ale nie dał bym 5*, bo kilka ze scen, zaczerpniętych z innych filmów (jak ta w szkole czy w klubie) można było lepiej nakręcić. No ale to w końcu debiut...

    OdpowiedzUsuń
  3. A dla mnie to film o tym, co każdy z nas wie od dawna, że tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono.Nie jest dla mnie odkrywczy, a główny bohater wcale nie intryguje, wręcz przeciwnie jest bardzo przewidywalny, co bez wątpienia wpływa na jakość filmu.Poza dramatyczną sceną w pociągu wszystko potem jest raczej bez specjalnych emocji.

    OdpowiedzUsuń