niedziela, 2 marca 2014

Oskary 2014: Nasze typy

Już dziś w nocy rozdane zostaną najbardziej prestiżowe nagrody filmowe za rok 2013. Nagrody te jak zawsze wzbudzają wiele emocji, czasami nawet kontrowersji. Zdarzało się, że Akademia zaskakiwała nas pozytywnie (np. dostrzegając niebędący faworytem bukmacherów "Crash"), raz negatywnie (jak doceniając jednego z naszych ulubionych reżyserów Martina Scorsese za jeden z jego najsłabszych filmów). Jak będzie tym razem dowiemy się w poniedziałek nad ranem a tymczasem postanowiliśmy zabawić się i wytypować zwycięzców, którzy naszym zdaniem powinni zostać nagrodzeni. Ciekawi jesteśmy Waszych typów więc nie wahajcie korzystać się z komentarzy. Pełną listę nominacji możecie znaleźć np. tutaj.

NAJLEPSZY FILM (typuje Mr. White)

Osobiście nagrodziłbym “Witaj w klubie”. To film poruszający bardzo aktualny problem, gdy system, który miał służyć dobru obywateli de facto odbiera im ostatnią nadzieję. Oparty na faktach, przypomina z jednej strony tak bliską, z drugiej tak odległą epokę, gdy wszyscy bali się HIV i kojarzyli tego wirusa głównie z homoseksualistami. No i zawiera dwie wielkie kreacje aktorskie Jareda Leto i Matthew McConaughey. Nie zdziwi mnie jednak, jeśli Akademia zdecyduje się nagrodzić “Zniewolonego”. Ten niezwykle brutalny obraz niewolnictwa poraża swoją dosadnością i może być dla Hollywood pewnym zadośćuczynieniem za lata, gdy lansowała niemalże sielski obraz XIX wiecznego południa chociażby w “Przeminęło z wiatrem”. Wyróżniłbym również “Kapitana Phillipsa”, jednak nie sądzę by rok po roku Akademia zdecydowała się nagrodzić thriller. Ogólnie jednak wydaje mi się, że niepotrzebnie rozdmuchano tą kategorie aż do tylu tytułów, gdyż co najmniej kilka wydaje się być nominowanych zdecydowanie na wyrost.

NAJLEPSZY AKTOR PIERWSZOPLANOWY (typuje Mr. Blonde)

„And the Oscar goes to… Tom Hanks” - takiego werdyktu spodziewałem się usłyszeć po obejrzeniu „Kapitana Philipsa”. Hanks stworzył wybitną rolę, być może najlepszą od czasów „Forresta Gumpa”, a tymczasem nie dostał nawet nominacji. Skoro nie Hanks, to moim zdecydowanym faworytem jest Matthew McConaughey, dla którego dwa ostatnie lata były niezwykłe. Najpierw świetna rola w „Uciekinierze”, znakomity epizod w „Wilku...”, aż w końcu wisienka na torcie w postaci znakomitej roli chorego na AIDS kowboja Rona Woodroofa w „Witaj w klubie”. McConaughey aktorsko dojrzał i wyszedł już z roli przystojniaka, którego zatrudnia się do filmów tylko dlatego, że dobrze wygląda. Stał się aktorem dramatycznym, zdolnym do największych poświęceń (dla roli schudł kilkanaście kilo). Jeśli nie on, to niewykluczone, że Oskara otrzyma Di Caprio, który miał już zdecydowanie lepsze role, ale jak wskazuje historia - Oskary rządzą się swoimi prawami.

NAJLEPSZA AKTORKA PIERWSZOPLANOWA (typuje Ms. Pink)

W tej kategorii widzę 3 mocne kandydatury: Judi Dench, Meryl Streep i Cate Blanchett. Nie chciałabym, aby Oskara dostała Meryl Streep, gdyż miewała zdecydowanie lepsze role. Judi Dench zagrała nieźle i nie zdziwi mnie jeśli Akademia nagrodzi ją za postać Filomeny, mając na uwadze dotychczasowy wielki dorobek aktorki. Moją faworytką jest jednak Cate Blanchett, która zagrała świetnie dosyć trudną do stworzenia postać. Amy Adams zagrała nieźle, ale dużo lepsza była w w drugim filmie “Ona” - nominowanym w kilku kategoriach, jednak nie za role kobiece. Nominacja dla Sandry Bullock, to chyba jakaś pomyłka. “Grawitacja” jest dobrym filmem, ale na pewno nie jest to zasługa Sandry.

NAJLEPSZY AKTOR DRUGOPLANOWY (typuje Mr. Blonde)

Michael Fassbender ma pecha, który nazywa się Jared Leto. Aktor niemieckiego pochodzenia zagrał naprawdę świetnie sadystycznego Edwina Eppsa w „Zniewolonym”, ale to Leto stworzył genialną rolę transseksualisty w „Witaj w klubie”. Jego Rayona jest tak kobieca, że Leto mógłby swobodnie startować również w kategorii „Najlepsza aktorka drugoplanowa”. Jakikolwiek inny wybór Akademii niż Leto, ewentualnie Fassbender, będzie dla mnie dużą sensacją.

NAJLEPSZA AKTORKA DRUGOPLANOWA (typuje Ms. Pink)

Ani wzruszająca Lupita Nyong’o, ani szalona i lśniąca w stylu lat 70’ Jennifer Lawrence, nie są tak dobre jak Julia Roberts. W swojej roli dojrzała i odważna, nie dając się przyćmić Meryl Streep, jest głównym atutem “Osage Country”.

NAJLEPSZY REŻYSER (typuje Mr. White)

Wśród nominowanych nie ma niespodzianek, wszyscy to znakomici reżyserzy. Ja wyróżniłbym chyba Davida O. Russella za “American Hustle”. Jego dzieło jest hołdem dla starej szkoły (głównie Scorsese), każda scena jest dopracowana, ma przemyślane wejście i wyjście, no i przede wszystkim fantastycznie poprowadził aktorów, którzy stworzyli pełnowymiarowe postacie, choć scenariusz (zresztą również autorstwa Davida O. Russella) tego nie ułatwiał. Sprawdził się również w nowej dla siebie konwencji. To samo można powiedzieć o Alfonso Cuaronie, którego wybór też mnie nie zaskoczy.

NAJLEPSZY SCENARIUSZ ORYGINALNY (typuje Ms. Pink)

“Ona” - bardzo ciekawy pomysł na film to jednak za mało, cały scenariusz wypada blado. Interesujący jest również “American Hustle”, ale mam wrażenie, że jest nierówny. Zwycięzcą jest dla mnie “Witaj w klubie”, opowiadający nie tylko o chorobie, ale poruszający wiele wątków takich, jak społeczne wykluczenie, ostracyzm i wreszcie walkę z systemem, który na pozór stworzony dla obywateli, wspiera farmaceutyczne lobby.

NAJLEPSZY SCENARIUSZ ADAPTOWANY (typuje Mr. Blonde)

Wygra zapewne „Zniewolony”, ale ja dla przekory i w kontrze do kolejnej amerykańskiej historii o problemach czarnoskórych (który to już tego typu film w ostatnim czasie?) oddaję głos na „Kapitana Phillipsa”. Billy Ray wiernie odtworzył losy tytułowego bohatera z książki Richarda Phillipsa i Stephana Talty „Kapitan. Na służbie”. Pokazał również, że piraci to nie zbóje z opaską na oku, których dotychczas kojarzyliśmy z bajek pt. „Piraci z Karaibów”, tylko przedstawił ich z zupełnie z innej strony. Scenariusz Raya jest złożony, bo skłania do rozmyślań nad wyborami życiowymi bohaterów, ich postawach i mam nadzieję, że pomimo bardzo “amerykańskiego” “Zniewolonego” zostanie jednak nagrodzony.

NAJLEPSZE EFEKTY SPECJALNE (typuje Ms. Pink)

W tej kategorii “Grawitacja” pozostawia konkurencję daleko w tyle. Rewelacyjne efekty wciskają w fotel. Całkiem niezły jest też “Hobbit”, ale mam wrażenie, że wszystko widzieliśmy już w części pierwszej.

NAJLEPSZE KOSTIUMY (typuje Ms. Pink)

Miło popatrzeć na lata 70’ w “American Hustle”, ale najciekawsze kostiumy zobaczyć można jednak na wystawnych przyjęciach u Gatsby’ego.

NAJLEPSZE ZDJĘCIA (typuje Mr. White)

Wydaje mi się że najwyższy już czas by Akademia doceniła Oskarem Rogera Deakinsa. Za “Labirynt” dostał już dziesiątą nominację. Jego wspaniałe, dopracowane zdjęcia doskonale budują duszny, mroczny i przygnębiający klimat tego chyba trochę niedocenionego przez Akademię thrillera.

NAJLEPSZY MONTAŻ (typuje Mr. Blonde)

Pod względem fabuły „Grawitacja” to film średni. Natomiast pod względem technicznym jest znakomity, dlatego jest dla mnie zdecydowanym faworytem w tej kategorii.

3 komentarze:

  1. Jak dla mnie najlepszy film - "Witaj w klubie" chociaż wygra "Zniewolony" - Oskary są mocno polityczne. Aktor - McConaughey , aktorka Blanchett. Drugoplanowi Julia Roberts i Fassbender. Generalnie wybór filmów raczej słaby, dziwi mnie brak "Wyścigu".

    OdpowiedzUsuń
  2. Absolutnie McConaughey zasłużył sobie na Oskara,aktor ,który w ostatnim czasie rzeczywiście sięga wyżyn i to wcale nie jest polityczne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę Waszych typów się sprawdziło :)

    OdpowiedzUsuń