Lecz siła życia jest olbrzymia. Rwący strumień życia przeciska się przez tamy i zapory, nawet te ustawione przez nowotwór. Nastolatkowie Pepino (Marcos Cedillo), Francis (Marco Martínez), Jorge (Alejandro Zafra), Miguel Angel (Juan José Ballesta) mocno dokazują w szpitalu: urządzają wyścigi na wózkach, grają w koszykówkę, organizują koncerty rockowe. Jest czas na miłość. Jeden z chłopców poznaje na innym piętrze szpitala pacjentkę z depresją. Rodzi się między nimi uczucie.
Dwa światy: świat zdrowych i świat chorych zostaną, tak się wydaje, połączone kładką. Część pacjentów na pewno wyzdrowieje, powrócą do świata zdrowych wypełnieni zupełnie nowymi doznaniami. Scenarzysta filmu Albert Espinosa sam jako nastolatek zmagał się z kostniakomięsakiem.
"4 piętro" to komediodramat, który na pewno krzepi. Tak jak w książce "Oddział chorych na raka" Aleksandra Sołżenicyna, tak i tutaj poznajemy, że człowiek może podnieść się nawet z najcięższych upadków, zawirowań. "Nie jesteśmy kalekami, jesteśmy karatekami" krzyczą nastoletni bohaterowie filmu, a w ich wzroku dostrzegamy nie tylko chronologię walki z chorobą, ale i zapowiedź nowego świtu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz