piątek, 17 stycznia 2014

Pod Mocnym Aniołem ****

Jeśli ktoś nie jest przekonany do kina Smarzowskiego, niech nie da zwieść się zwiastunowi. "Pod Mocnym Aniołem" nie jest komedią. Owszem, zobaczymy w nim kilka zabawnych scen z alkoholowej imprezy lub wyśmiejemy bredzenie po pijaku, ale jest to czarny humor, a film przedstawia przede wszystkim upodlenie człowieka, dla którego w życiu nie liczy się nic poza piciem.

Pisarz Jerzy (Robert Więckiewicz) jest alkoholikiem. Życie spędza albo w ciągłym cugu, albo na odwyku. Za każdym razem, gdy trafia do zakładu odwykowego, poznajemy historie trafiających tam i powracających razem z Jerzym pacjentów. Miłość do kobiety (Julia Kijowska) może sprawić, że bohater podejmie bardziej skuteczną walkę z nałogiem. Ale czy na pewno?

Film jest dosyć wierny książce pod tym samym tytułem, na kanwie której powstał scenariusz. Proza Pilcha, o dość barokowym charakterze, jest trudna w odbiorze w filmowym wydaniu. Warto sięgnąć do książki i po jej przeczytaniu zdecydować czy stanowi ona zachętę do obejrzenia filmu. "Pod Mocnym Aniołem" w wersji Smarzowskiego, na pewno jest utworem bardziej dosadnym, za sprawą naturalistycznych scen, bezpośredniości w przekazie, obnażaniu człowieka ze wszystkich słabości. Pokazując uzależnionego od alkoholu bohatera, reżyser nie szczędzi ujęć jego upokorzenia, łącznie z ukazaniem fizjologicznych potrzeb, niekiedy załatwianych w nieświadomości... Można by rzec, że autor mógł darować widzowi oglądanie tych obrzydliwości. Ale to głównie one sprawiają, że do widza dociera, że alkohol to nie tylko dobra zabawa, że uzależnienie prowadzi do odczłowieczenia. Kino Smarzowskiego poraża do tego stopnia, że "Żółty szalik" Janusza Morgensterna wydaje się całkiem subtelną opowieścią. Z drugiej strony, Robert Zemeckis w ubiegłorocznym filmie "Lot" udowodnił, że poprzez umiejętne przedstawienie procesu psychiki uzależnionego, możemy zaobserwować jego upadek, bez epatowania naturalizmem.

Przez większość filmu widzimy na ekranie Roberta Więckiewicza, na którym spoczął ciężar przekazania stanu w jakim znajduje się Jerzy. Tą niełatwą rolę, zagrał on bardzo wiarygodnie i po raz kolejny udowodnił, że jest świetnym aktorem. Więckiewicz zasługuje w moim odczuciu na ogromne uznanie, chociażby za role w "Wymyku", "W ciemności" i "Wałęsie" i wciąż zaskakuje, tym jak dobrze potrafi wcielić się w kolejne, zróżnicowane postacie. Wrażenie wywarła na mnie również Kinga Preis grająca wywodzącą się z patologicznego środowiska alkoholiczkę, pacjentkę na odwyku.

Realistyczny odbiór filmu to również zasługa konwencji na jakiej jest oparty. Picie, upadek, odwyk przeplatają się wielokrotnie, a wydarzenia przedstawione są nielinearnie. Ciężko odróżnić to, co dzieje się naprawdę, od pijackich zwidów. Momentami sceny się dłużą, nudne jest oglądanie powtarzającego się schematu. Ale dzięki temu dociera do widza ta sama kwestia, która poruszyła mnie, gdy czytałam książkę - problem błędnego koła, w którym znajduje się alkoholik. Ilekroć razy bowiem Jerzy wraca z odwyku pod blok, w którym mieszka, ląduje na rozstaju dróg pomiędzy wejściem do knajpy "Pod Mocnym aniołem" a całodobowym sklepem monopolowym.

Uświadamiając sobie co traci w życiu alkoholik (i jego bliscy), jak wyniszczający jest nałóg, zastanawiam się ile osób będzie odbierać film jako moralizatorstwo. Sam Smarzowski, podczas spotkania z widzami na pokazie przedpremierowym, wypowiedział się, że stworzył film o piciu, samotności, lęku, ale że ucieszy go jeśli film wpłynie na czyjeś życie. Problem alkoholowy jest zjawiskiem występującym w polskim społeczeństwie nierzadko, więc dobrze by było gdyby film spełnił w jakimś stopniu rolę społeczną. Można oburzać się, że znów Polska przedstawiona jest jako brzydki kraj, słabych ludzi i wypaczeń, ale chyba styl Smarzowskiego jest na tyle definiowalny, że możemy zdecydować, czy mamy ochotę na kino dosadne, poruszające tematy dla nas trudne i przykre, z niekoniecznie optymistycznym zakończeniem, czy też widząc nazwisko reżysera postanawiamy zrezygnować z oglądania filmów w jego wydaniu.

7 komentarzy:

  1. Film porusza.... Całą dosadną prawdę o piciu.Te jednak już ewoluowało i przerodziło się w picie drinków i wina lub piwa w bardziej cywilzowany sposób, lecz codziennie niestety

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt.Obawa jest taka ze wielu ludzi którzy juz maja problem z alkoholem po obejrzeniu tego filmu pociesza sie stwierdzajac ze oni problemu nie maja...ale to tak jak ksiadz na oddziale - on tez zwiazku swojego upadku z alkoholem nie widział...Film polecam, choc nie na randke...bo mocny bardzo i to film tego typu - ze po zapaleniu swiateł siedzisz wbity w fotel i mowisz co dalej a w glowie kolowrotek mysli.

    OdpowiedzUsuń
  3. Spodziewałem się czegoś więcej po tym filmie. A to "tylko" historia ludzi, jakich w naszym otoczeniu wielu. Każdy z nas zna na pewno jakiegoś alkoholika czy miał do czynienia z bliska albo z daleka z podobnymi sytuacjami, jakie spotykają bohaterów. Reżyser (którego bardzo cenię) mógł naświetlić problem idąc bardziej w relacje alkoholików z rodziną, przyjaciółmi itd. Pokazać jak alkohol niszczy związki, jak rani najbliższych, jaki jest zgubny nie tylko dla samego alhoholika. Zabrakło mi tego w tym filmie. Nawet znudził mnie w pewnym momencie po kolejnej scenie z "wirującą" kamerą. Oczekiwałem, że będzie bardziej poruszający, jak Róża, Drogówka czy Dom Zły. Może celowo tym razem zawięził się do pokazania "tylko tak powierzchownie" i dosłownie ohydy i dramatu życia alkoholika ale pewnie nie zrobi kolejnego filmu o tym problemie więc nie będzie okazji aby przedstawił szersze spojrzenie. I tego żałuję bo czuję, że temat nie jest w 100% przez Smarzowskiego wykorzystany. Żólty Szalik, Kokociąg czy nawet Arizona już wcześniej ukazały w pełnu problem alkohololików ale nieco tylko subtelniej. PMO nie jest tu niestety zbytnio odkryczwczy. Warto mimo wszystko zobaczyć bo oprócz Więckiewicza Kinga Preis zagrała genialnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niby kolejny ważny film,ale pierwsze słowo nie bez znaczenia,bo poza niezłą grą - rzeczywiście Preis to wybitna aktorka - można zapytać poco ten film?

    OdpowiedzUsuń
  5. http://pisarze.pl/recenzje/7091-krzysztof-kwasziur-qpod-mocnym-aniolemq-krytyka-krytyki.html

    Chyba nic się juz nie da dodać do tej recenzji...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny artykuł.

    OdpowiedzUsuń