"Karmel" przedstawia historię kilku kobiet, przyjaciółek, których życie toczy się wokół salonu piękności prowadzonego przez trzy z nich. W dużym skrócie można powiedzieć, że jest to film o kobietach. O ich uczuciowości, problemach w miłości i o tym jak potrafią się wzajemnie wspierać.
Nadine Labaki wyraźnie lepiej się czuje opowiadając o kobietach z wielkiego miasta, które starają się żyć według zachodnich wzorców, niż pochylając się nad sednem blisko-wschodniego konfliktu z perspektywy prowincji. Film autorka dedykuje Bejrutowi i od czasu do czasu bohaterki muszą stawić czoła problemom specyficznym dla tamtego regionu świata, ale jest to raczej tło dodające autentyzmu opowiadanej historii, a nie jej główny temat.
Film nakręcony jest z dużą lekkością. Nie brak w nim sytuacji zabawnych i wzruszających. Widać, że autorka ma do swoich bohaterek dużo sympatii. Kibicujemy im, gdy zmagają się z własnymi uczuciami, pragnieniami, starając ułożyć sobie życie, odnaleźć to co da im w końcu szczęście. Świetny wybór, gdy mamy ochotę na coś pogodnego i niegłupiego zarazem o delikatnym smaku orientu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz