poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Powtórnie narodzony ****

Rok 1984, Sarajewo. Pomiędzy przybyłą z Włoch studentką Gemmą (Penelope Cruz) i Amerykaninem Diego (Emile Hisch) rodzi się uczucie. Historię ich poznania i miłości poznajemy oczami Gemmy, która po latach przybywa do Sarajewa z nastoletnim synem i wspomina młodość. Twardo stąpająca po ziemi bohaterka z początku opiera się uczuciu, jednak zakochuje się bez pamięci w Diegu, podchodzącym do życia na luzie, obdarzonym naturą artysty fotografie. Ich miłość zostaje wystawiona na próbę, gdy parę dopada frustracja związana z bezpłodnością Gemmy. Widzimy dojrzałą Gemmę z potomkiem, więc domyślamy się, że starania o dziecko zakończyły się sukcesem. Jednak większość wspomnień skupia się na usilnych próbach poczęcia dziecka, poronieniach, na dramacie kobiety, która otrzymuje od lekarza diagnozę, że ma 3% szans na zajście w ciążę.

Z retrospekcji dowiadujemy się, że zakochani mieszkali we Włoszech i nie mogąc mieć potomstwa postanowili powrócić po do miasta, w którym ich drogi się spotkały. W tle historii miłosnej rozpoczyna się oblężenie Sarajewa. Film początkowo nie obfituje w wojenne sceny, jednak wątek Gemmy i Diego przeplata się z narastającym konfliktem zbrojnym, losami przyjaciół pary, których dotyka wojna domowa w rodzimym mieście. Zagmatwana historia rozwija się w ciekawy sposób, odkrywając bolesne, pełne tragizmu i okrucieństwa tajemnice. Poznanie przeszłości bohaterów pozwala zrozumieć to, kim są dziś.

Film wzbudza jednak we mnie skrajne emocje. Dramat Gemmy, chociaż opowiedziany trochę jak w operze mydlanej porusza i wzbudza współczucie. Ciężko skupić się na nieszczęściu bohaterki, która bądź co bądź jest w Sarajewie cudzoziemką, w kontekście wybuchającej wojny i tragedii mieszkańców miasta stopniowo tracących możliwość normalnego życia i ocierających się o śmierć. A bezmyślność bohaterów, którzy starają się o dziecko w mieście dotkniętym wojną sprawia, że tracę do nich sympatię. Nie czytałam książki Margaret Mazzantini "Venuto al mondo", na której oparty jest scenariusz filmu, jednak pomimo tajemniczej, zagmatwanej i wciągającej historii, książka chyba wpisuje się w gatunek babskich romansideł. Romanse, owszem bywają ciekawe, aczkolwiek w tym przypadku szkoda, że o samej wojnie w Sarajewie, dowiadujemy się tyle co nic.

Pozytywną stroną filmu jest za to gra aktorska. Piękna Penelopa, wspaniale oddaje emocje kobiety, która poświeci wszystko dla posiadania dziecka. Aktorka przyznała, że cieszy się, iż dane jej było odegrać tę rolę, gdy sama już jest matką. I trzeba przyznać, że jest bardzo wiarygodna. Innym, ciekawym i dobrze zagranym charakterem jest Gojco (Adnan Hasković), zakochany w Gemmie przyjaciel, którego postać wspaniale ewoluuje wraz ze zmieniająca się sytuacją w Sarajewie. Na uwagę zasługują również ładne, symboliczne zdjęcia Jugosławii sprzed, w trakcie i po konflikcie.

Film warty jest obejrzenia, mimo iż jest daleki od gatunku wojennego czy dokumentalnego. Należy bardziej nastawić się na melodramat o dosyć zawiłej, ale interesującej fabule. Szkoda, że nie opowiada więcej o wojnie domowej, która miała miejsce całkiem niedawno na naszym kontynencie. A może warto docenić, że przypomina o okrucieństwie chociaż poprzez umieszczenie oblężenia Sarajewa jako tło wydarzeń?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz