piątek, 13 grudnia 2013

Papusza ***

„Papusza” to kolejny (po m.in. „Moim Nikiforze” i „Placu Zbawiciela”) film duetu Joanna Kos-Krauze i Krzysztof Krauze. Tematem filmowej opowieści jest historia Bronisławy Wajs (Jowita Budnik), cygańskiej poetki (zwanej wśród swoich Papuszą), urodzonej w 1910 r., przez większą część życia wędrującej, wraz z rodziną, z cygańskim taborem. Niezwykłym zrządzeniem losu, w taborze znajduje tymczasowe schronienie Jerzy Ficowski (Antoni Pawlicki), pisarz i poeta, i to on dostrzega w Cygance Papuszy poetkę. Gdy okazuje się jednak, że pozycja Ficowskiego w środowisku wydawniczym nie jest wystarczająco mocna, urokowi jej poezji, prostej w formie, lecz ujmującej w treści, ulega sam Julian Tuwim. Wówczas, artykuły o cygańskiej poetce pojawiają się w warszawskiej prasie, a wiersze Papuszy po raz pierwszy ukazują się w druku. Od tego momentu, życie kobiety oraz jej relacje ze społecznością Romów, ulegają znaczącej zmianie.

Film bardzo ciekawie portretuje tradycję i kulturę Cyganów, odwieczne obyczaje, respektowane, ale i narzucane wszystkim, także Papuszy, choć od początku tej historii wiemy, że nie jest jej pisane życie zwykłej romskiej żony i matki. Autorzy nie przemilczają też kwestii trudnych relacji tej grupy ze światem zewnętrznym - prześladowań ze strony nazistów, nieprzyjaznych kontaktów z miejscową ludnością, czy wreszcie działań władz polskich w latach ’60 i ’70, nakazujących Cyganom osiedlenie się, co ostatecznie położyło kres ich wielowiekowej tradycji życia w taborach. Dodatkowo, czarno – białe, chwilami naprawdę piękne obrazy oraz zabieg przemieszania retrospekcji z poszczególnych momentów życia Papuszy, dodają całej historii wymiaru magicznego i zdają się przenosić widza w zupełnie inną rzeczywistość.

Niestety, momentami, trwający 130 min. film, dłuży się. Ponadto, w moim odczuciu, w przedstawionym obrazie brakuje elementu spajającego, rodzaju wyjaśnienia, dlaczego autorzy postanowili opowiedzieć nam, z taką szczegółowością, historię życia cygańskiej poetki. Sądzę, że wrażenie to wynika z faktu – i to jest mój główny zarzut wobec filmu – iż, paradoksalnie, z obrazu Joanny i Krzysztofa Krauze, dowiadujemy się zbyt mało na temat samej Papuszy. Co czuła i co myślała? (oglądamy reakcje społeczności i najbliższej rodziny na opowiadane zdarzenia, ale nie wiemy co działo się w myślach i emocjach tytułowej bohaterki). Co mogło sprawić, iż od dziecka była tak niezależna, zdecydowana, inna? Skąd mogła czerpać inspiracje do tworzenia poezji, której zresztą również widz nie ma okazji „skosztować”? Odtwarzająca główną rolę Jowita Budnik nie odsłania zbyt wielu stron osobowości Papuszy, jednak trudno ocenić, czy należy za to winić aktorkę, czy tak skrojony scenariusz. Można powiedzieć, że film jest wstępem do poznania Bronisławy Wajs – Papuszy – ale dalszą wiedzę o poetce widz musi już zdobyć samodzielnie. Mnie, niedosyt wyniesiony z projekcji kinowej, zachęcił do sięgnięcia po książkę.

1 komentarz:

  1. Tak się składa, że mieszkam w mieście, w którym osiadła po wojnie Papusza. Jakie to miasto, z filmu się nie dowiemy. W całym filmie nie pada żadna nazwa geograficzna, no może poza Warszawą, do której jeździł Ficowski. Już chociażby ten fakt, jakże znaczący dla jakiejkolwiek biografii, wskazuje, że nie mamy tu do czynienia z filmem biograficznym, niestety. Krauzowie zrobili film fabularny oparty na motywach biografii Papuszy, ale czy to jest film o niej? Film obejrzałam na premierze w naszym mieście, po której odbyło się spotkanie z autorami. Właściwie z aktorami, bo reżyserzy nie dojechali. Podkreślano to kilkakrotnie, to nie jest film biograficzny. Obecni na sali Cyganie, a konkretnie jeden z nich, wskazywał na zasadnicze rozbieżności z faktami dotyczącymi życia poetki, życia Cyganów w taborze w ogóle, sposobu ubierania się itp. Także jeżeli ktoś chce poznać biografię Papuszy, film nie jest dobrym źródłem.

    OdpowiedzUsuń